W projekcie Placu Wolności zauważyłem, że owszem są stoliki z parasolami dla restauracji, ale nie są one ogrodzone żadnymi płotkami. Teraz na Placu Wolności wystawiono stoliki z ogromnymi parasolami, a wszystko ogrodzono jakimś płotkiem. Czy jest na to pozwolenie? Jeżeli tak to ile właściciela "Neptuna" kosztuje taki "ogródek" żeby mógł sobie wystawić i czy każdy może sobie takie miejsce wykupić? Czy nie zaburza to pierwotnego założenia, że plac ma być pięknym deptakiem, po którym będzie można swobodnie spacerować? W załączeniu wysyłam zdjęcie na którym widać ustawione stoliki z parasolami (po prawej stronie), oraz jakieś białe punkty zaraz obok. Co to miało być?
Upubliczniany,po konkursie, projekt architektoniczny Placu Wolności jest koncepcją swoistego rodzaju wizją architektoniczną danego obszaru miasta. Dlatego w dość swobodnej wersji pokazane są miejsca, gdzie mogą zostać zlokalizowane przykładowo ogródki kawiarniane czy stoiska handlowe podczas organizowanych przez miasto kiermaszów lub innego rodzaju eventów.
Sam wygląd ogródków, ich kolorystyka i wyposażenie pozostają w gestii miasta. Dopuszczalne są płotki wokół ogródków; nie mogą one jednak przekraczać wysokości jednego metra. Tych letnich punktów będzie kilka; z posiadanych przeze mnie aktualnie informacji wynika, że prawdopodobnie cztery. Każdy właściciel płaci podobne stawki w wysokości 1 złoty za metr kwadratowy dziennie.
Faktycznie, zastanawialiśmy się czy w ogóle lokalizować na placu ogródki gastronomiczne, jednakże zarówno w opinii projektantów, jak i wielu mieszkańców miasta powinny one ,chociażby w lecie funkcjonować, jako swoistego rodzaju miejsce spotkań, tak charakterystyczne dla nadmorskich miejscowości wypoczynkowych.